niedziela, 9 września 2018

Aleksandra Szostak:  Dzień, w którym zmieniło się moje życie.Kiedy s...

Aleksandra Szostak:
 Dzień, w którym zmieniło się moje życie.
Kiedy s...
:  Dzień, w którym zmieniło się moje życie. Kiedy się wszystko zaczęło? Między pierwszą zapiekanką a drugą, a właściwie wtedy, kiedy u...


 Dzień, w którym zmieniło się moje życie.


Kiedy się wszystko zaczęło? Między pierwszą zapiekanką a drugą, a właściwie wtedy, kiedy uświadomiłam sobie, że zjedzenie też trzeciej, nie stanowiłoby żadnego problemu.
To był impuls. Żadne zaplanowane działanie. 26 kwietnia 2018 - dzień, w którym moje życie zyskało nową jakość. 
Nigdy nie chciałam być przesadnie chuda. Dla mnie kobieta "wieszak", to żaden kanon piękna. Potrzebowałam zmian. Tylko tyle i aż tyle.
Jak wyglądał każdy z planowanych 42 dni postu? Mniej więcej tak.

1 tydzień

śniadanie - 1 starta marchew, 1/3 papryki, 1/2 ogórka, 4 pomidorki koktajlowe, 2 rzodkiewki i ciepła woda z cytryną
obiad - pół paczki mieszanki sałat, 1 starta marchew, 1 duży pomidor, kiełki cebuli, 2 rzodkiewki i ciepła woda z cytryną
kolacja - 250 gramów owoców jagodowych ( maliny, jeżyny, truskawki)

Moje żywienie po tygodniu nieco zmodyfikowałam.

2 tydzień:

śniadanie - 1 marchew i ciepła woda z cytryną
obiad - leczo (przecier z pomidorów bez skórki 250 ml, 2 całe pomidory, 1/3 papryki, 2 ogórki konserwowe i przyprawy - oregano, bazylia, pieprz i chili)
podwieczorek - 1 jabłko
kolacja - 1 grejpfrut

3 tydzień:

śniadanie - 1 jabłko
obiad - kiszona kapusta ze startą marchewką i pieprzem
kolacja - pęczek rzodkiewek

4 tydzień:

śniadanie - 1 jabłko
obiad - pół słoiczka tartych buraków
kolacja - ogórki kiszone

W połowie 4 tygodnia, dopadły mnie nocą takie bóle brzucha, że chcieliśmy wzywać karetkę. Nie da się tego opisać żadnymi słowami.

5 tydzień:

śniadanie - ogórki gruntowe ... tyle, na ile miałam ochotę
obiad - buraczki
kolacja - grejpfrut

Na początku 5 tygodnia, kryzys objawiał się w postaci prądów przechodzących przez całe ciało.

6 tydzień:

śniadanie - 2 jabłka
obiad - 2 jabłka
kolacja - 2 jabłka

Przez pierwsze dwa tygodnie, ćwiczyłam codziennie 2 ... 2,5 godziny non stop. Potem, nie było już na to siły.

W trakcie diety, raz dziennie, wypijałam małą butelkę naturalnego soku jabłkowo-marchwiowo-malinowego, bez żadnych substancji słodzących.

Zakazane w poście:

słodycze, mięso, sól, nabiał i produkty pochodzenia mlecznego, rośliny strączkowe, kawa, herbata, alkohol, papierosy, napoje gazowane, wszystkie owoce oprócz jabłek, grejpfrutów, cytryn i owoców jagodowych, tłuszcze. Należy unikać też wszelkich leków, oczywiście oprócz tych przyjmowanych na stałe.

Wszystkie szczegóły, dostępne są na oficjalnej stronie dr Dąbrowskiej.

Jak to wszystko przebiegało? Czy było łatwo? Odpowiedź brzmi ... NIE.

Pierwszy kryzys pojawił się już drugiego dnia. Nie potrafiłam przestać myśleć o jedzeniu i pojawiły sie delikatne bóle brzucha.
Dzień 3 ... drętwienie kończyn, silne bóle brzucha i podbrzusza.
Dzień 4 ... nudności, ból głowy, dreszcze, nadmierna potliwość.
Dzień 5 ... biegunka, pobolewanie głowy, ciągłe myśli o jedzeniu.
Dzień 6 ... ból brzucha i coraz lepsze samopoczucie psychiczne.
Dzień 9 ... odzyskiwanie sił i uczucie zimna.
Dzień 10 ... ból głowy, nieprzyjemny zapach z ust, uczucie zimna, nudności, wysyp na twarzy.
W dniach 20 do 24, przyszedł taki kryzys, że jedyną myślą, jaka mi towarzyszyła, było to, że nie dam rady, że już koniec, dość. Stałam nad garnkami, wąchałam jedzenie, a łzy leciały mi wielkie jak groch.

W momencie kiedy wszystko odstawiasz, wyostrzają się wszystkie zmysły. Wyobraźcie sobie, jakie katusze przechodziłam, czując zapach czegokolwiek. Nawet teraz, siedząc tu i pisząc to wszystko, nie potrafię powstrzymać łez.

Co prócz utraty wagi zyskałam? Zdecydowanie wzrosła moja samoocena :) Wchłonął mi się guz, który miałam w pachwinie od wielu lat i przez który mając 14 lat, trafiłam do szpitala, bo rozrósł się do wielkości pięści i narywał tak, że nie byłam w stanie chodzić. Zniknęła mi sucha, czerwona, swędząca plama, umiejscowiona na udzie. Po depilacji ciała, włosy odrastają zdecydowanie wolniej. Miesiączki są krótsze, mniej bolesne i obfite (tyle wygrać). Uporałam się w końcu z trądzikiem, który nie dawał mi spokoju od 1 klasy gimnazjum! Główną wadą, poza kryzysami tzw. OZDROWIEŃCZYMI, jest to, że stan moich paznokci, woła o pomstę do nieba.

Dzisiaj moje żywienie wygląda zupełnie inaczej. Od momentu rozpoczęcia postu, nie miałam w ustach grama mięsa, ani nic słodkiego. Kompletnie nie mam ochoty na tego typu posiłki :)  
Przetrwałam wszystko i po tych 6 tygodniach, właściwie niemal natychmiast, rozpoczęłam kolejny post, z tym, że dołączyłam do diety, długo gotowany na parze kalafior z odrobiną soli.

Przez cały ten okres, schudłam ponad 20 kg. Dzisiaj moja waga waha się między 60, a 63 kg przy wzroście 168 cm. Jednego dnia ważę 60,9  a następnego 62 :)
Mimo, że efekty mnie zadowalają, moim celem jest osiągnięcie wagi 55 kg

Wszystko, co tu opisałam, jest zbiorem moich własnych przeżyć. Pamiętajcie ...

                       KAŻDY Z NAS JEST INNY. 

Jeśli nie jesteście gotowi, nie róbcie nic na siłę. Próbowałam różnych diet, na mnie zadziałała ta. W każdym materiale zamieszczanym przez inne osoby po przebytym poście dr. Dąbrowskiej wyczytałam, że dla nich był to post mający na celu oczyszczenie organizmu. Dla mnie, głównym powodem, było zrzucenie wagi.

WAŻNE!!!

W czasie trwania postu, WYKLUCZONE jest jakiekolwiek odstępstwo od wytycznych, ponieważ dochodzi do spustoszenia organizmu!!! Jeżeli do odstępstwa dojdzie, należy przerwać post i przez dłuższy okres do niego nie wracać. Bardzo ważne jest wychodzenie z diety, ale o tym, osoby zainteresowane, mogą przeczytać na wcześniej wspomnianej oficjalnej stronie dr. Dąbrowskiej.

Ściskam  A :*

ps. W trakcie postu i po jego zakończeniu, zrobiłam wyniki. Są książkowe :)



Aleksandra Szostak:  Dzień, w którym zmieniło się moje życie.Kiedy s...

Aleksandra Szostak:  Dzień, w którym zmieniło się moje życie. Kiedy s... :  Dzień, w którym zmieniło się moje życie. Kiedy się wszyst...